Wywiady

Rozmowa z Karoliną Kurowską

Rozmowa z Karoliną Kurowską świeżo upieczoną „ultramaratonką”, która po raz drugi przebiegła ponad 50 km, a po raz pierwszy, magiczne i nieosiągalne dla wielu – 80 km.

W związku z obostrzeniami nie odbył się Lament Świętokrzyski, ale mimo wszystko odwiedziłaś Narodowy Park Świętokrzyski wraz z grupą znajomych, biegaczy?

To było do przewidzenia ze Lament się nie odbędzie, ale do końca wierzyliśmy w cud Niestety dwa dni przed bieg odwołano. Wiele osób prężnie się do niego przygotowywało, ja jednak jestem osobą, która biega regularnie bez nacisku, bez rozpisanego planu treningowego, cieszę się tym i sprawia mi to wielka satysfakcję. Jak trzeba cisnę wtedy 100% tego co wytrenowałam. Tak więc, każdy był na ten bieg nastawiony, wszystko było dograne dlatego długo nie myśląc postanowiliśmy pojechać i przebiec ten dystans po prostu dla siebie, dla własnej satysfakcji.

W listopadzie już miałaś okazję przebiec ponad 50 km, a w październiku Bieg Górski – Bison Ultra Trail 35 km. Jak porównasz te dwa wyzwania z biegiem na 84 km?

Zgadza się, w październiku 2020 rozpoczęła się moja przygoda z udziałem w jakichkolwiek zawodach. Do tej pory biegałam rekreacyjnie wyłącznie dla siebie i zawsze zapierałam się, że mnie zawody są niepotrzebne. Jednak w pewnym momencie przychodzi chęć sprawdzenia się,zapisałam się na bieg w Supraślu Bison Ultra Trail dystans 35km. Było to dla mnie wtedy dość duże wyzwanie, ponieważ doszły przewyższenia, a trenowałam raczej po płaskim podłożu. No i udało się, bieg ukończyłam z dobrym czasem, a miejsce w klasyfikacji ogólnej na tym dystansie było dla mnie miłym zaskoczeniem. Na 412 osób byłam 82. Ten bieg dał mi niesamowitego powera, w tym samym dniu zaraz po biegu zapisałam się na kolejny Jeśli chodzi o bieg 50km, o którym wspomniałeś, był to miejscowy Towarzyski Ultramaraton Niepodległości. Na niego również czekałam, była to kolejna próba dla mnie, ponieważ do tej pory najdłuższy dystans jaki udało mi się pokonać był to maraton 42km. Chciałam go po prostu ukończyć, bez względu na czas. I wyszło całkiem fajnie, myśle ze to w dużej mierze zasługa zaprzyjaźnionych znajomych biegaczy, w tym również Twoja bo też go biegłeś. Każdy się wspierał i dopingował.
I czas na moją biegową wisienkę czyli Lament Świętokrzyski i magiczne 82km, których długo nie zapomnę. Nadmienię, że miałam pobiec 32km, i to koledzy Ultrasi namówili mnie na ten numer. Także bieg zupełnie na spontanie pt. „ Będzie co ma być, najwyżej padnę” . Biegnij, dasz radę, będzie fajnie mówili . Czy było fajnie? Tak, przez pierwsze 60km. Potem to była walka z samą sobą. Jednak wiedziałam, że nie mogę się poddać, momentami z łzami w oczach biegłam, szłam obrażona na cały świat, wyzywałam na towarzyszy, jednak cały czas te kilometry schodziły i wiedziałam że za chwilę będę na mecie. Udało się, spełniłam marzenie o pierwszym biegu Ultra. Na mecie był prawdziwy tytułowy lament, płacz, łzy szczęścia i wyczerpanie. Było bardzo ciężko, ale szczęście nie do opisania. Tych trzech biegów nie da się do siebie porównać. Każdy był inny, każdy był przepustką do dalszej drogi, każdy jest wielka nauką. Każdy jest kolejnym szczeblem do osiągnięcia celu jakim są prawdziwe górskie biegi Ultra.

Twój pierwszy oficjalny bieg odbył się w dniu obchodów setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości. Było to bieg na 10 km. Jak go wspominasz?

Tak, to było w 2018 na samym początku jak zaczęłam przygodę z bieganiem. Ten bieg wspominam bardzo ciężko. Biegałam wtedy raptem 2 miesiące, w dodatku po zaledwie miesiącu nabawiłam się kontuzji i pamietam jak dziś, to było 10km mordęgi dla mnie. Fizjoterapeuta nie zalecał biegać ale ja postawiłam na swoim i oblepiona plastrami na obu kolanach postanowiłam pobiec jak sobie założyłam. Nie było to zbyt mądre, ponieważ później leczyłam się jeszcze jakiś czas i całkowicie wykluczyło to dalsze bieganie na kilka tygodni. Ale to też mnie nauczyło, że jak boli trzeba przestać aby potem móc.

Śledząc Twój profil na portalach społecznościowych, można zauważyć, że jesteś bardzo „wybieganą” osobą. Czy codzienne bieganie pomogło Ci w realizacji swoich celów? Przypomnę dwa lata temu debiutowałaś w swoim pierwszym biegu.

Czy jestem wybieganą osobą? Napewno tak, chcąc zostać Ultramaratonką innego wyjścia nie ma, swoje trzeba wybiegać. Cieszy mnie to, że sama narzuciłam sobie dyscyplinę i stały rytm, że bezkontuzyjnie pokonuję założony kilometraż i mam z tego radochę. Każde wyjście na trasę jest czasem tylko dla mnie, jest przygodą i choć czasem płuca, serce i nogi wołają dość.. wiem, że to był dobry trening który zaowocuje. Lubię dzielić się tym na portalach społecznościowych , wiele osób motywuje do działania, i to jest fajne. To co dobre trzeba propagować, tymbardziej teraz, w czasach w jakich żyjemy.

Jak bieganie zmieniło Ciebie i Twoje życie?

Pytasz jak bieganie mnie zmieniło… to długi temat. Jak każdy biegacz, zaczęłam biegać nie bez przyczyny. Kogo nie zapytasz, każdy ma swój powód. Bieganie to lekarstwo, które z czasem zmienia się w pasję. Jestem teraz szczęśliwsza i silniejsza, niektórzy mówią na mnie terminator i jest w tym dużo prawdy. A i 10kg szczuplejsza

Bieganie to sport indywidualny, ale podczas dłuższych dystansów pomoc innych jest potrzebna. Sport, rywalizacja łączy ludzi?

Na pewno łączy, na długich dystansach obecność innych biegaczy jest nieoceniona, o czym miałam okazje się przekonać na Lamencie. Na początku fruniesz, z czasem przychodzą kryzysy, spoglądasz na innych, szukasz pocieszenia nawet w tym, że on tez wyglada na zmęczonego także nie jesteś sam to normalne, tak ma być, wiec jedziemy dalej. A jak on trzyma się lepiej, dodaje Ci sił dobrym słowem, humorem, reprymendą „ dawaj nie marudź” potem sobie popłaczesz jak skończysz, ale teraz biegnij! Sport łączy ludzi na pewno.

 

Jakie masz jeszcze plany w tym sezonie sportowym?

Pod koniec kwietnia o ile organizator nie odwoła imprezy biegnę bieg na dystansie 65km w Supraślu Ultra Leszcz. Oprócz tego w planie biegi górskie w Beskidach: Letni GUT 84km, Bieg Zbója 25km oraz mój sentymentalny Bison Ultra Trail 100km na Podlasiu. Trzymaj kciuki

Rozmawiał Sebastian Pierzchalski

Zobacz inne

Komentowanie wyłączone

More in:Wywiady

Wywiady

Wywiad z Julką Jaguścik

Julia Jaguścik, wychowanka trenera Daniela Wróblewskiego z LUKS Strzałków. Od kiedy zaczęłaś się interesować sportem ...
Wywiady

WYWIAD Z MATYNĄ WITKOWSKĄ

Zawodniczka w LKS „Omega” Kleszczów Dlaczego zaczęłaś interesować się lekkoatletyką ? Od małego uwielbiałam biegać ...